Ani i Łukaszowi towarzyszyłem na ślubie 25 lipca, wczoraj wybraliśmy się na zdjęcia plenerowe. Generalnie wyszło zupełnie inaczej niż planowaliśmy. Wyszło bardziej zabójczo niż romantycznie, ale… W związku z narodzinami mojego pierworodnego, co spowodowało, że świat trochę jakby stanął mi do góry nogami, dziś tylko mała zapowiedź, ale o tym, do kogo strzelała Ania, dlaczego Łukasz próbował popełnić harakiri średniowiecznym mieczem, a także dlaczego zostałem przez nich obdarzony tym jakże wymownym gestem, dowiecie się niebawem… Zapraszam!
11 miesięcy temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz