Rozechrzciło mi się ostatnio, ale to i dobrze. 11 kwietnia Asia i Marek chrzcili swoją córeczkę – Hanię. Znacie ją już z mojego bloga więc tej panny przedstawiać Wam nie trzeba. Marek to ten magik od tortów (w poście piętro niżej jego dzieło wyczarowane na chrzest Wiktora), a Asia to matka chrzestna naszego smyka (notabene chrzestną Hani została moja kochana żonka – taka wymianka była).
Standardowo jak we wszystkich moich zdjęciach z uroczystości chrztu trochę przed, trochę podczas i trochę po. Zapraszam do oglądania i komentowania.
No i na koniec zdecydowanie moja ulubiona ściana w domu Asi i Marka – same moje fotki. :-)
Wszystkich zdjęć nie wrzucałem, bo znowu byłyby narzekania na wolne ładowanie bloga… Asiu, Marku dziękuję za tę przyjemność, jaką była dla mnie możliwość sfotografowania tej uroczystości.
1 komentarz:
To my dziękujemy za piękne zdjęcia:) Nikt nie mógłby zrobić ich lepiej!!!
Prześlij komentarz