środa, 16 września 2009

Plener z Barankami…

Zgodnie z zapowiedzią wstawiam kilka fotek z zapowiadanego pleneru z Anią i Łukaszem. Trochę to trwało, ale w związku z narodzinami mojego pierworodnego czuję się usprawiedliwiony. :-) Oglądając zdjęcia poznacie odpowiedzi na pytania z zajawki, czyli: Ania strzelała do Łukasza, który próbował popełnić harakiri średniowiecznym mieczem, ponieważ była to skrucha za to, że kilkach chwil wcześniej próbował tym samym mieczem odrąbać głowę swojej nowiutkiej żonie, a ten wymowny gest… cóż sam bym miał dość swoich komend: Całuj! Przytul! Obejmij! Fakt, że szybko ich one znudziły, ale niestety nie każdy ma anielską cierpliwość…

Najpierw pojechaliśmy do ruin zamku w Czersku. Przeczekaliśmy deszcz i poszliśmy zdobywać mury:© www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl © www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl © www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl

Bieganie po murach, basztach, schodach i wymachiwanie mieczem jest dość męczące, więc pojechaliśmy coś przekąsić. Dla Ani i Łukasza zestaw McBridal (z zabawkami bez wyboru) …© www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl © www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl

W restauracji spłukaliśmy się totalnie, więc wylądowaliśmy pod mostem…© www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl

Naszym zamiarem (moim i Ani) było wykrzesanie odrobiny romantyzmu z Łukasza, więc nasz plenerowy dzień zakończyliśmy w parku, do którego Łukasz zabierał Anię na randki. Na szczęście udało się… © www.drochlinski.pl © www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl © www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl © www.drochlinski.pl

Tak ogólnie to jestem pełen podziwu dla moich modeli, bo zdjęcia robiliśmy w niedzielę od rana, a oni w sobotę byli na weselu, więc w sumie niema się co dziwić, że Łukasz korzystał z każdej okazji do drzemki…© www.drochlinski.pl

Najważniejsze jednak, że wreszcie dowiedzieliśmy się co to za biała dama straszy w ruinach…© www.drochlinski.pl

A na koniec (żebyście sobie nie myśleli, że plener z młodą parą to taka prosta sprawa niewymagająca sprawności fizycznej – przyklęki, unoszenia, pady) odrobina zdjęć backstage’owych zrobionych przez Arka - brata Ani i jednocześnie najlepszego asystenta fotografa jakiego można sobie chyba wymarzyć. Na pierwszym zdjęciu przykład jego wielofunkcyjności… ;-)© www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl© www.drochlinski.pl

I testowy slideshow z dodatkowymi, nieumieszczonymi w poście zdjęciami:

Aniu, Łukaszu, dziękuję bawiłem się świetnie. Do zobaczenia na CHRZCINACH! ;-)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hello El mattadore ,z każdym kolejnym pstrykiem aparatu co raz to wyraźniej widać rękę mistrza . "Baranki w plenerze" na wesoło z luzem i dobrą scenerią .Życzę dobrego światła i dużo zdrówka dla synka , pozdrawiam Edward Zoom

ANGELIKA pisze...

NO RADKU! PLENER ZAJE.....FAJNY!!! I TYLKO POZAZDROŚCIĆ BARANKÓW JAKO MODELI. ONI CHYBA URODZILI SIĘ PO TO BY POZOWAĆ ! A WŁAŚCIWIE TO ONI NIE POZUJĄ! SA TAK NATURALNI JAK BYŚCIE BYLI NA PIKNIKU Z PRZYJACIÓŁMI A NIE NA SESJI Z PAPARAZZIM :)
REWELKA! ( I PRZEKAŻ TE GRATULACJE MODELOM, BO POŁOWA SUKCESU TO PRZECIEŻ ONI :)